Lekarka z Sandomierza przyszła do pracy pijana
Lekarka z Sandomierza wzbudziła duży szok wśród pacjentów po tym, jak przyszła do pracy w stanie nietrzeźwości. Oprócz samego faktu, że w takim stanie się pojawiła, przyjmowała ona również pacjentów. Trudno powiedzieć, czy naprawdę spodziewała się, że nikt nie zauważy jest stanu. Na szczęście jednak pacjenci szybko zauważyli, co się dzieje i poinformowali policję. Sprawą teraz zajmą śledczy, które ustalą, czy doszło do narażenia zdrowia pacjentów.
Przyjmowała pacjentów pod wpływem alkoholu
O całej sytuacji policja dowiedziała się 2 grudnia w czwartek. W okolicach godziny 17 funkcjonariusze otrzymali anonimowe zgłoszenie. Z jego treści wynikało, że lekarka przyjmująca w poradni endokrynologicznej była nietrzeźwa podczas kontaktów z pacjentem. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce potwierdzili, że faktycznie ma w swoim organizmie dużą ilość alkoholu. Poprzez „dużą ilość” mamy na myśli aż 1,7 promila alkoholu, więc nie ma się co dziwić, że pacjenci szybko zauważyli.
Sam stan nietrzeźwości jeszcze nie jest tutaj największym problemem. W tym momencie trwa śledztwo, mające wykazać, czy mogło dość do narażenia zdrowia pacjentów. Jeżeli śledczy ustalą, że tak faktycznie było, to kobiecie będzie groziła kara pozbawienia wolności do trzech lat.
Zagrożenie ze strony pijanego lekarza
Dlaczego tak poważnym zagrożeniem jest pijany lekarz? Oczywiście nie mówimy tu o chirurgu, bo w tym wypadku jest to oczywiste. Nietrzeźwy chirurg może pacjenta zabić albo okaleczyć jednym niepewnym ruchem ręki. Takie coś może się zdarzyć nawet na trzeźwo, a co dopiero po kilku kieliszkach.
Ale lekarz wcale nie musi zajmować się operacjami, aby sprawiać zagrożenie. Lekarze, którzy przyjmują pacjentów w przychodni, również mogą być groźni, gdy w ich krwi płynie alkohol. Może na przykład dojść do błędnego wystawienia recepty. Wtedy pacjenta będzie musiał zażywać leki, które mu w rzeczywistości zaszkodzą. A to – podobnie jak w przypadku źle przeprowadzonej operacji – może narażać zdrowie i życie.