Poniedziałek, 4 grudnia, był dniem, w którym rozpoczął się proces przeciwko Leszkowi B., 52-letniemu byłemu prezesowi grupy producenckiej „Owoc Sandomierski” z Bilczy w powiecie sandomierskim. Prokurator potrzebował dokładnie godziny i czterdziestu minut tylko na odczytanie samej treści zarzutów z aktu oskarżenia. Od samego początku sprawy, która toczyła się przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu, atmosfera była pełna ciekawych wydarzeń.
Kluczowym elementem, który zaskoczył wszystkich obecnych w sali sądowej, było nieobecność któraś z 232 ofiar – osób fizycznych produkujących owoce, głównie jabłka. Obecność tylu osób byłaby logistycznym wyzwaniem ze względu na brak odpowiednio dużej sali sądowej. Dlatego też prawnik będzie reprezentował aż 80 z nich. Niewątpliwie, to było jedyne możliwe rozwiązanie w tej sytuacji.