Lech Wałęsa nie będzie pracował w biurze Borowczaka
Lecha Wałęsa niedawno wspominał o tym, że ma za mało pieniędzy. Winę częściowo zwalał na swoją żonę, która wydaje za dużo. Zaskoczeniem więc było napisanie ogłoszenia, w którym były prezydent oferuje prowadzenie spotkań.
– Doświadczony przywódca, świetny mówca, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, prezydent RP 1990-1995, współzałożyciel i pierwszy przewodniczący NSZZ Solidarność, poprowadzi spotkania i szkolenia z leadership, przyjmie zaproszenia na spotkania motywacyjne w firmach, ale też w rodzinach, możliwe dodatkowe usługi promocyjne, wspólne zdjęcia, autografy – czytamy w ogłoszeniu
Lech Wałęsa skrytykowany przez Jerzego Borowczaka
Nie da się ukryć, że były prezydent ma całkiem dobre CV. Bez względu na to, co myślimy o nim jako o polityku, to doświadczenie w działalności publicznej ma niepodważalne. Można więc się było spodziewać, że znajdą się chętni na to, aby takie spotkanie z byłym prezydentem zorganizować. Jedną z zainteresowanych osób mógłby być Jerzy Borowczak, poseł Platformy Obywatelskiej. W rozmowie z „Super Expressem” przyznaje jednak, że nie stać go na to, aby Wałęsę zatrudnić.
– Lech jest moim przyjacielem, ale niech się nie wygłupia, bo głodny i goły nie chodzi i nie będzie chodził . To jest cały Wałęsa, wrzucił kamyczek do ogródka i patrzy po internecie, jak kto zareaguje na jego sprawę. Czy ja go zatrudnię w biurze poselskim? Nie mamy pieniędzy. Ja jako poseł dostaję 5,4 tys. zł na czysto i też mam żonę, mieszkanie, muszę utrzymać to wszystko – komentuje Borowczak.
Czy były prezydent odnajduje się w nowej rzeczywistości?
Lech Wałęsa z nostalgią wspomina swoją przeszłość i najwyraźniej tęskni za dawną sławą. Oczywiście nadal jest osobą rozpoznawalną w całym kraju i wiele osób widzi w nim autorytet. Nie ma jednak aż takiego poważania społecznego jak kiedyś i nie jest już tak rozchwytywany. Mimo to przed pandemią miał jednak odwiedzić kilka krajów, co miało być dla niego dodatkowym źródłem dochodów.
– Miałem wiele wyjazdów zaplanowanych. Miałem lecieć do Włoch, Niemiec, USA, w inne miejsca, i to mi wszystko padło niestety… I bankrutuję teraz. Bo ja dostaję 6 tys. zł emerytury, a żona wydaje co miesiąc 7 tysięcy – nie tak dawno temu mówił Wałęsa